czwartek, 9 maja 2013

życie to teatr

Ostatnio dużo ludzi pyta mnie kim chciałam zostać jak byłam małą dziewczynką. I wcale nie myślałam o tym żeby pójść do zakonu. Odkąd pamiętam chciałam być aktorką. Na deskach domu kultury spędzałam całe dnie. To tam potrafiłam wyrazić siebie, to tam nabierałam pewności co do swojej osobowości poznałam wielu ciekawych ludzi. Momentami mi tego brakuje, tej adrenaliny nawet tego stresu przed występami :)
W życiu gramy tyle ról, do tylu sytuacji zmieniamy swoją "twarz" nakładamy maskę. Piękne jest to, że teatr może być swoistą terapią. Ludzie się otwierają, potrafią opowiedzieć o swoich pięknych jak i bolesnych chwilach językiem teatru. 

Sztuka łączy, scala ludzi :)

1 komentarz:

Dodaj komentarz...