czwartek, 21 marca 2013

Pierwszy dzień wiosny...

 
Mmmmmmmmm ciekawe gdzie bo napewno nie za oknem. Ale przecież pogoda to jedno, nie wiem jak Wy ale ja już czuję wiosnę w sercu :) A no właśnie i jeszcze dzisiaj mamy dzień wagarowicza. Pamietam te moje wagary na leśnych dróżkach. Ta adrenalina żeby się nie wydało. NIe umiem kłamać, dlatego popołudniu mama już o wszystkim wiedziała :)
 
A zmieniając temat, wcale nie zapomniałam o moim cotygodniowym postanowieniu. Tym razem skupiłam się na pracy nad swoim bałaganiarstwem.
Zastanawiam się z czego to wynika ( znaczy z czego wynika moje bałaganiarstwo a nie moja chęć poprawy :) ). Mama opowiadał, ze jak byłam bajtlem to wszytsko ładnie układałam : kapcie zawsze musiały być pod łóżkiem, ubrania ułożone w kostkę itd. A później to już było tylko gorzej. Zakon uczy człowieka systematyczności, dokładności i sumienności. Mimo tego, ze widze że bardzo zmieniłam swoje podejście do codziennych czynności to jednak jest jeszcze dużo do poprawy. 
Wkoncu człowiek się uczy całe życie :)
 
A teraz mały apel. Bałaganiarze całego świata łączcie się ! Nasz trud będzie owocny tylko wtedy gdy będziemy do sprawy podchodzić poważnie i systematycznie wykonywać swoje obowiązki. ( może macie na to jakiś złoty środek, jak tak to piszcie !)
Ja już od wczoraj mam małą zaległość w sprzątniu dlatego dzisiaj będzie trzeba się z tym wszystkim uporać.

1 komentarz:

  1. Najlepsze sposób zawsze odkładać rzeczy na swoje miejsce i już:)Zjadłeś, odnieść do kuchni, pomyj:)

    OdpowiedzUsuń

Dodaj komentarz...